Powoli dopada depresja....
Jak rano budzę się i widzę te krople deszczu bębniące w okno dachowe to płakać się chce. Mam trochę wolnego i myślałam że pomogę mężulkowi izolować zero a tu nic z tego bo leje i leje i robota stoi . Jest jeden plus tego - w końcu mamy trochę czasu dla siebie i dzieci ,bo do tej pory to wszystko w biegu . Mąż wrócił to badania robił ,w wolnych chwilach budowa a ja praca , przedszkole ,dom i wieczorkiem szybciej oczy nam się zamykały niż naszym smykom.